Moje podwórko z dzieciństwa
Wojtek Burger
Pamiętam moje podwórko z dzieciństwa, pełne dzieciaków, którym było zawsze mało zabawy na świeżym powietrzu. Odwołanie któregoś z nas do domu przez rodziców, kwitowaliśmy zwieszoną głową i mruczeniem pod nosem, dlaczego tak szybko…
Dzisiaj to samo podwórko jest pełne samochodów. Zrobiono z niego parking. Jeśli pojawiają się na nim dzieci, to wysiadające z samochodów, lub przeciskające się między nimi w drodze do pobliskiej szkoły. Nie ma piaskownicy, nie ma prymitywnej karuzeli ani huśtawki. Wcześniej podwórko zabetonowano.
Takie stało się współczesne życie dzieci; „zabetonowane” za przyzwoleniem rodziców, wciśnięte pomiędzy zabawy w domu przed komputerem i ruchem w samochodzie. Kiedyś ludzie dużo chodzili, dzisiaj przeważnie jeżdżą, bo spieszą się, a czas jest drogocenny. Za czym tak gonią, bo na pewno nie za zdrowiem, które jest najcenniejsze. Gonią w piętkę.
Większości z nas znane są trzy małpki; jedna zasłania sobie oczy, druga uszy, a trzecia usta. Symbolizują naszą ludzką głupotę, a że nie lubimy, kiedy nam się ją wytyka, dlatego głupotę przypisaliśmy małpkom.
Jesteśmy ślepi i głusi na argumenty specjalistów, którzy alarmują, że nasze zachowanie i nawyki są naszym największym wrogiem, i nie chcemy dyskutować o tych argumentach. Chowamy głowę w piasek niczym struś. Chowając głowę, wystawiamy tyłek, dlatego los nas w ten tyłek kopie i słusznie, zapracowaliśmy sobie na to.
Nie chcemy słuchać, że powinniśmy odżywiać się rozsądnie – jeść dużo świeżych warzyw i owoców, a odstawić w kąt jedzenie tłuste, smażone i z fast foodów.
Nie chcemy słuchać, że powinniśmy pić wodę – każdego dnia przynajmniej dwa litry, zamiast „kompotów z gazem” i alkoholi.
Nie chcemy słuchać, że powinniśmy się ruszać – najlepiej na świeżym powietrzu w obcowaniu z naturą; chodzić pieszo zamiast jeździć samochodem; bawić się na podwórku, a nie przed ekranem komputera.
Każdy z nas może zrobić sobie prosty test w domu, wystarczy wykorzystać do niego pralkę automatyczną. Zabrudzone ubranie będzie symbolizowało nasze zdrowie. Proszek do prania, to właściwe pożywienie; woda do prania, to woda dla naszego organizmu; ruch bębna, to nasze spacery i obcowanie z naturą.
Wkładamy brudne ubranie do pralki… Kto choć raz robił pranie ten wie, że czyste ubranie wyjmiemy z pralki tylko wtedy, kiedy zastosujemy wymienione powyżej trzy czynniki: proszek + woda + ruch bębna. Dokładnie tak samo jest z naszym zdrowiem, będziemy zdrowi tylko wtedy, kiedy będziemy właściwie się odżywiali, pili odpowiednią ilość wody i dużo się ruszali.
Pamiętam moje podwórko z dzieciństwa, pełne dzieciaków, którym było zawsze mało zabawy na świeżym powietrzu… Chciałbym je znów takie zobaczyć, a nie parking dla samochodów.
Przeczytaj także inne felietony.